Cześć!
Od
mojego ostatniego tu posta, a dokładniej zakończenia „Niewolników własnych
wspomnień”, minęły ponad cztery miesiące. Nie sądziłam, że zniknę na tak długo,
bez publikacji swoich tekstów (oprócz tych na Katalogu Granger, gdzie jestem administratorką).
Może po prostu potrzebowałam trochę... odpocząć? Zebrać myśli, zastanowić się
nad tym, kim jestem i czego chcę. Ten czas, a w szczególności ostatni miesiąc,
były dla mnie niezbyt łaskawe; mam nadzieję, że chociaż u Was było trochę
lepiej i że jak najwięcej się uśmiechacie — to najważniejsze, pamiętajcie! Jak
słyszę codziennie w tramwajach i autobusach, którymi poruszam się po mieście: „Uśmiech
otwiera drzwi — nie tylko te w MPK!”. Jedno zdanie, a jak może poprawić humor.
:)
Ze
względu na ostatnie wydarzenia zaistniała we mnie jakaś potrzeba, by przelać
swoje myśli w słowa, a więc… ostatecznie wracam! Chociaż głupio to zabrzmi, to
czuję się, jakbym przebyła jakąś długą podróż i teraz mogła się wreszcie
zatrzymać, odpocząć. Dobre uczucie, polecam.
Z
czym wracam? Z opowiadaniem „Sięgając gwiazd”. Mam nadzieję, ze opis się Wam
spodoba i wpadniecie na bloga, by przeczytać to, co udało mi się tam wymyśleć.
Ja jestem trochę z siebie dumna — powroty są zazwyczaj dla mnie trudne, ale ten…
ten chyba mogę zaliczyć do tych udanych. Zapraszam Was do zapoznania się z
krótkim opisem, a nuż widelec zostaniecie ze mną, ponownie, na dłużej.
Jest
rok 1999. Voldemort zginął z rąk Harry’ego Pottera, ale niebezpieczeństwo nadal
czai się na każdym kroku — pozostali śmierciożercy jednoczą się, by zemścić się
za śmierć swego Pana. Wojna wcale się nie skończyła… wręcz przeciwnie, dopiero
się zaczęła.
Za czym marzysz? Za czym
tęsknisz? Za czym płaczesz?
Hermiona
dobrze wie, że do szczęśliwego zakończenia jeszcze długa droga. Razem z resztą
Zakonu Feniksa stara się strzec porządku, ale zło nadal sieje zamęt, którego
nikt nie potrafi powstrzymać. Dnie poświęca na analizowaniu strategii, a noce
na opłakiwaniu zmarłych. Nie ma czasu na pokazywanie swojej żałoby, ale mimo to
twarze poległych w bitwie o Hogwart wciąż majaczą w najgorszych koszmarach
pokazując, jak wiele zostało stracone na
marne. Nieoczekiwanie do Zakonu Feniksa dołącza kolejna, najmniej spodziewana
osoba. Osoba, która straciła wszystko i nie ma już nic do zaryzykowania.
Marzenia
— nie ma na to miejsca w świecie pełnym chaosu, pochłoniętym walką, toczącą się
każdej nocy. Hermiona odkrywa jednak, że chociaż świat dla wielu osób się
skończył, jej wciąż istnieje. I nikt nie powstrzyma jej przed sięgnięciem
samych gwiazd.
Jesteś wreszcie
szczęśliwa?
Jesteście
chociaż trochę zaciekawieni? Mam nadzieję, że tak! Planuję kilka ciekawych
wydarzeń, trochę zwrotów akcji, złamanych serc i… samotności po śmierci najbliższych.
A przede wszystkim — bohaterowie nawet w trakcie wojny sięgną gwiazd, co ja postaram się jak najlepiej pokazać.
A
teraz… napiszcie, co tam u Was słychać, jak w życiu, w szkole/na studiach.
Bardzo, ale to bardzo, stęskniłam się za publikowaniem, dlatego zapraszam Was
do zostawiania swoich opinii i pisania, co tam ciekawego działo się u Was.
Czekam niecierpliwie i przesyłam mnóstwo buziaków.
Trzymajcie się ciepło, do zobaczenia!
M.
Hej :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze wróciłaś. Nie mogę się doczekać Twojego nowego opowiadania. Mam nadzieję, że Twoje problemu już zniknęły i jesteś szczęśliwa :*
Cześć! Ja z kolei bardzo się cieszę, że nadal o mnie pamiętasz; to bardzo podbudowujące, dziękuję!
UsuńM.
Czekam na to nowe opowiadanie z niecierpliwością :*
UsuńProlog już opublikowany, w poście podałam link. :D
Usuńhttps://siegajac--gwiazd.blogspot.com
Zapraszam serdecznie do szkoły magii hagrid.pl! Nauczysz się tam być prawdziwym czarodziejem i wzbogacisz swoje opowiadania o nowe doświadczenia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Cass